czwartek, 17 grudnia 2015

10 POMYSŁÓW NA TANIE I KREATYWNE PREZENTY DIY

Nie ma to jak prezent zrobiony własnoręcznie, przeznaczony dla kogoś konkretnego, z myślą o tej osobie.

Oto  moich 10 pomysłów na wykonanie takiego prezentu:

1) słoik z herbatkami motywującymi - znalazłam ten pomysł buszując po internecie, jeszcze go nie wykorzystałam, ale bardzo mi się spodobał. Sama bardzo bym się ucieszyła z takiego podarunku.

2) ramka z jakąś ciekawą sentencją, można ją kupić albo wykonać samemu -  ja kupiłam pocztówkę i ramkę w sklepie IKEA, dodałam nieco kolorku do rysunku, napisałam coś od siebie i gotowe. Bardzo tani i ciekawy sposób na upominek.


 
3) pudełko na zdjęcia ze zdjęciami wewnątrz. Do wykonania swojego użyłam po zakupionych słuchawkach nausznych. Stwierdziłam, że idealnie nadanie się do wykonania takiego pudełka. Obkleiłam je więc kolorową taśmą izolacyjną (akurat takową miałam w domu) i dodałam naklejki gwiazdki z naklejek prezentowym dla dzieci. Zamek jest tekturką, pozostałością po starym, wysłużonym już albumie. Śmiało można też przykleić zdjęcie i np. obkleić je taśmą bezbarwną. Myślę, że efekt będzie fajny.

 
4) obraz płócienny z wybranymi przez nas obrazkami, zdjęciami
 
5) foto książka
 
6) ramka ze zdjęciem krajobrazu, najlepiej własnoręcznie zrobionym.
 
7) wszelkiego rodzaje vouchery, adekwatne do zainteresowań
 
8) bilet na koncert, do kina, karta podarunkowa - jak nie wiemy, co kupić lepiej niech ktoś sam zadecyduje co chciałby mieć z danego sklepu Trochę jest to pójście na łatwiznę, ale lepiej tak, niż kupić coś co nie będzie trafionym prezentem
 
9) kosmetyki własnoręcznie zrobione, ładnie zapakowane i opisane.
 
10) dla kogoś bardzo bliskiego np. partnera, chłopaka, męża możemy dać coś, czego nie można kupić, np. masaż w domowym zaciszu z aromaterapią, nastrojową muzyką i winem albo kolację przy świecach.
 

PAKOWANIE PREZENTÓW DIY

 
Jak dla mnie już samo opakowanie może sprawić przyjemność, zwłaszcza jak jest wykonane starannie i własnoręcznie. Oto mój sposób DIY na pakowanie świątecznych upominków.
 

 
  
Do takiego zapakowania prezentów potrzebujemy:
- zwykły biały lub szary papier,
- sznurek lub tasiemkę, w zależności od tego co mamy pod ręką
- zasuszoną pomarańczę
- gazetę i ołówek (do narysowania i wycięcia inicjałów z gazety). Ja dodatkowo pomarańczowym flamastrem obramowałam każdą z liter, co wygląda bardzo ciekawie w połączeniu z pomarańczą.
 oraz klej biurowy, taśmę bezbarwną i nożyczki.

Prezenty dla dzieci zapakowałam nieco inaczej dodając naklejki i kolorową tasiemkę zamiast sznurka. W celu małej zabawy wycięłam i przykleiłam pełne imiona. Tak się składa, że chłopcy są w podobnym wieku i na etapie nauki czytania, niech każdy z nich znajdzie swój prezent poprzez przeczytanie swojego imienia:). Jeden z prezentów ma inicjały wycięte ze strony, na której znajdowała się krzyżówka - jest to celowe, gdyż adresaci są miłośnikami krzyżówek.

ŚWIĄTECZNY SPOKÓJ

 
 
 
 
Święta tuż, tuż...a tym samym świąteczna gorączka, kolejki w sklepach, lepienie pierogów, przygotowywanie wypieków i szał zakupów.
 
         A u mnie spokój - już od jakiegoś czasu, a mam wrażenie, że z roku na rok coraz bardziej ze spokojem podchodzę do Świąt Bożego Narodzenia. Uwielbiam ten czas: kolędowanie, pierwszy śnieg, ozdobione domy, ulice i ten cały świąteczny klimat. A najbardziej zapach świerku, sosny, cynamonu, mandarynki i pomarańcze, które kojarzą mi się właśnie z grudniem. Mimo wszystko staram się nie popadać w świąteczną paranoję i ze spokojem podejść do tego wspaniałego, rodzinnego czasu. Jak dla mnie najważniejsze jest, że mogę ten czas spędzić z rodziną w ciepłej i miłej atmosferze. Prezenty (oczywiście przemyślane) kupuje już w listopadzie i pakuje długo przed wigilią. Jestem fanką zakupów internetowych, więc na ile jest to możliwe kupuje online, omijając bezsensowne chodzenie po sklepach. Święta zawsze spędzamy u rodziców moich i męża. Czasem wolałabym spędzić i zorganizować je sama, ale to jeszcze przede mną...może za rok...Myślę, że byłyby też minimalistyczne, jak mój świąteczny home decor, składający się jedynie z małej choineczki i prezenty w większości DIY.  
 


 
A u Was jak przygotowywania do Świąt?




piątek, 6 listopada 2015

PRZEPIŚNIK – ULUBIONE PRZEPISY ZAWSZE POD RĘKĄ

 
 
DZIEŃ DOBRY Piękna! – jak zobaczyłam okładkę tego pięknego 96 kartkowego zeszytu wiedziałam że muszę go mieć i że będzie to mój przepiśnik.

Odkąd zaczęłam gotować, czyli od kilku dobrych już lat borykałam się z problemem tysiąca kartek, karteczek, karteluszek z przepisami. Zbierałam je od koleżanek, mamy, drukowałam z internetu no i oczywiście z wszelkiego rodzaju sklepów typu lidl, biedronka. Postawiłam zrobić z tym porządek. Rozglądałam się więc za przepiśnikiem, niestety żaden nie spełnił moich oczekiwań. Nie chciałam zapłacić 30 PLN, a może nawet i więcej za sztywno określony stronnicowo przepiśnik typu 15 stron ciasta, 15 dania główne...

Zupełnym przypadkiem wpadł mi w ręce ten oto piękny zeszyt – aktualnie mój wymarzony przepiśnik. Kosztował tylko 2,99 PLN. Dokupiłam klej biurowy i rozpoczęłam swoją przyklejanko - wycinanko - przepisywanko - przyszywankę. Spędziłam nad tym, trzy długie wieczory, segregując przepisy i kolejno umieszczając je na kartkach zeszytu. Te, które się nie zmieściły przypięłam do tylnej okładki klipsem. Dodatkowo zeszyt owinęłam starą, ale ładną i wystarczająco rozciągniętą gumką do włosów. Jest idealnie i wygląda estetycznie. Efekt końcowy jest dokładnie taki, jaki chciałam uzyskać. Wreszcie mam porządek, karteczek już nie ma, no i mam wolną szufladę.
 
A wy w jaki sposób przechowujecie swoje ulubione przepisy?
 
 
 

 
 
 

 

WYKORZYSTANIE LAKIERÓW DO PAZNOKCI

 
Od jakiegoś czasu nie używam bardzo kolorowych lakierów do paznokci. Zostało mi kilka, których nie miałam komu oddać, a szkoda mi było je wyrzucić. Pomyślałam więc, że mogę udekorować kuchenne słoiczki, a tym samym wykorzystać ich zawartość.
 
Słoiczki/a właściwie nakrętki dokładnie oczyściłam po czym pomalowałam lakierami (2/3 warstwy).
 
Efekt widoczny na zdjęciach

 
 
 
 

BY NIEPOTRZEBNE PRZEDMIOTY STAŁY SIĘ ZNOWU POTRZEBNE...



Jak jeszcze było nieco cieplej w ramach spędzenia wolnego czasu, no i oczywiście chęci zamiany niepotrzebnych na przydatne, postanowiłam zrobić coś w rodzaju decoupage.

Wykorzystałam do tego:

- stare przedmioty - wszystkie były w kolorze brązowym.
- starą, odziedziczoną, białą farbę - nie wiem jakiego rodzaju, gdyż otrzymałam ją w słoiku, ale podejrzewam, że była to zwykła farba do malowania ścian.
- podgrzewacz tealight jako wosk
- papier ścierny oraz pędzel do malowania (użyczone od mojej drugiej połówki)

 Wykonanie:

Najpierw po uprzednim oczyszczeniu przedmiotów posmarowałam je tealightem, w miejscach, gdzie chciałam, żeby przetarcia były jak najbardziej widoczne. Następnie pomalowałam 2-krotnie białą farbą (jedna warstwa, po wyschnięciu druga). Jak już przedmioty były całkowicie suche zaczęłam trzeć je papierem ściernym o średniej ziarnistości.
Efekt widoczny na zdjęciach.

KOSZT: 0 PLN


rosyjski barometr, z którego wyjęłam środek i zrobiłam ozdobę, która gości moją komodę
gazetownik, w nowym, lepszym wydaniu
zegar stojący, który jest o tyle fantastyczny, gdyż tyka, co daje mi odrobinę dzieciństwa w moim dorosłym już życiu

czwartek, 5 listopada 2015

CZYM JEST MINIMALIZM?


,, …Z pewnością jesteśmy panami swojego przeznaczenia. Wierzę, że postawione przed nami zadania nie przerastają naszych sił, a trud i ból nie jest nie do zniesienia. O ile tylko mamy wiarę w naszą sprawę i niepokonaną wolę walki, zwycięstwo będzie należeć do nas…”

Winston Churchill
 
Często minimalizm jest interpretowany jako posiadanie jak najmniejszej ilości przedmiotów niezbędnych do codziennej egzystencji. „Wyzwanie 100 rzeczy” (Leo Babauta) – posiadanie wokół siebie maksymalnie do 100 rzeczy, ,,Projekt 333” polegający na tym, iż przez 3 miesiące posiadamy w szafie 33 rzeczy itp. Osobiście nie widzę sensu liczenia posiadanych przedmiotów, czy też ilości ubrań w szafie. Mówi się też, że to filozofia życia.  Jak wiemy każdy ma swoją, więc i minimalizm może być dla każdego czymś innym, może oznaczać coś zupełnie innego.
Czy minimalizmu można się nauczyć? W dzisiejszej dobie konsumpcjonizmu nie jest to z pewnością proste. Na każdym kroku jesteśmy zachęcani do kupowania, posiadania (must have), brania pożyczek na kupowanie i posiadanie więcej, więcej i więcej…Aczkolwiek tak, minimalizmu można się nauczyć, tylko trzeba pamiętać, że jest to proces, który trzeba chcieć przejść i odnaleźć sens jego istnienia w naszym życiu. Zawsze stawiając sobie jakiś cel staram się go zwizualizować. I tak też zrobiłam rozpoczynając pracę z moim minimalizmem. Jak to zrobiłam: zamknęłam oczy i wyobraziłam sobie jak będzie wyglądało moje życie za jakiś czas. To naprawdę zawsze na mnie działa i motywuje mnie do pracy. Ważne jest też co rozumiemy przez pojęcie minimalizmu, ja  traktuje go jako porządek wokół siebie, według mnie jest to po prostu uporządkowane życie.  Wiem co mam w szafie, w łazience, we wszystkich szafkach, ale i też wiem co lubię, czego nie lubię, wiem co jem i czego potrzebuje w danej chwili. Zakupy robię rozsądne: kieruję się sporządzanymi listami zakupowymi. Nie tylko pozbywam się niepotrzebnych rzeczy, ale i znajduje dla każdej swoje własne miejsce. Ułatwia to z pewnością codzienną egzystencję.
Czy minimalizm jest perfekcjonizmem? Myślę, że nie, bo żyć minimalistycznie nie znaczy żyć perfekcyjnie, tylko łatwiej, prościej, wygodniej. Przecież porządek nie jest perfekcją. To że mam porządek wokół siebie nie znaczy że zawsze wszystko jest tak jak być powinno i zawsze wszystko wychodzi perfekcyjnie.
Co o tym myślicie? Czym dla Was jest minimalizm?
 
 
 

 

czwartek, 29 października 2015

JEŚLI TYLKO CHCESZ, MOŻESZ ŻYĆ ZGODNIE Z NATURĄ, ZGODNIE Z SAMYM SOBĄ








NATURA. I. W.OGÓLE to dla mnie przede wszystkim:

- życie zgodnie z naturą, z dala od konsumpcjonizmu, dlatego od jakiegoś czasu praktykuje i staram się wprowadzać w życie minimalizm, upraszczam co tylko mogę.

- życie w zgodzie z samym sobą, robię to co uważam za słuszne, uczę się na "błędach", ale nie traktuje ich jako takie, tylko jako lekcje, z których wyciągam wnioski i oczywiście idę dalej. Dążę do tego, żeby mieć w sobie spokój ducha, harmonię, poznać siebie jak najlepiej.

- rozwijanie swoich pasji, bo gdy je mamy jest łatwiej. Moimi są literatura, fotografia.
Książka pasjonuje mnie w czystej postaci, dlatego też jestem stałym bywalcem biblioteki. Czytam, w każdej wolnej chwili. Nie jestem w stanie póki co przekonać się do ebooka. Uwielbiam fotografować i nagrywać naturę, patrzeć na księżyc, słońce, w gwiazdy. Czymś niepowtarzalnym jest zmiana pór roku. Każda ma w sobie coś niesamowitego.

Ostatnimi czasy interesują mnie przeróbki krawieckie i decoupage.
Preferuje zdrowy i prosty tryb życia.

Jestem trzydziestolatką, która odkrywa sens życia. Wychodzę z założenia, że możesz, jeśli tylko chcesz, być kim chcesz, nosić co chcesz i co najważniejsze nie ważne ile masz lat. KAŻDY MOMENT JEST DOBRY NA ZMIANĘ. Moja wewnętrzna przemiana zaczęła się na początku tego roku. Wtedy właśnie postanowiłam odmienić swoje życie - uporządkować je. Po wieloletniej pracy w korporacji, w zawodzie, który kompletnie nie dawał mi satysfakcji, złożyłam wypowiedzenie, żeby złapać oddech, zastanowić się nad sobą, odnaleźć siebie.

Jakiś czas temu będąc na długim spacerze usiadłam na ławce i powiedziałam do siebie: "Jak ja lubię naturę i w ogóle". To zdanie wiele we mnie zmieniło, to było coś w rodzaju "EUREKA". Nastąpił przełom w moim życiu, bo uświadomiłam sobie, że TO JEST WŁAŚNIE TO! - moja droga. Już wtedy pojawił się pomysł na pisanie bloga. Dziś dorósł i zamienił się w rzeczywistość.

Chciałabym się z Wami dzielić swoimi pomysłami, spostrzeżeniami, inspiracjami.